czwartek, 3 września 2020

Moje odżywianie (jak udało mi się schudnąć)

 Cześć :)

Właśnie poćwiczyłam, zrobiłam sobie pokrzywę i postanowiłam, że opowiem Wam (i pokażę) swoją przemianę.


A więc w końcu schudłam. Ważę teraz 63 kg. Odkąd pamiętam ważyłam 70kg, był moment, że waga wskazywała 75kg...

Był to dłuuugi proces. Faktycznie schudłam te kilogramy w przeciągu 3 lat, a "odchudzałam się" również od kiedy pamiętam.

Zauważyłam efekt wtedy, kiedy UWAGA - przestałam się odchudzać ;)

Tak w moim życiu jest z wieloma rzeczami. Kiedy zależy mi na czymś, to mi to nie wychodzi. kiedy sobie odpuszczam nagle działa jakaś moc sprawcza i udaje mi się to.

Pamiętam ten moment, kiedy po raz kolejny wylądowałam  z całą reklamówką słodyczy, opychając się nimi.
Pomyślałam sobie wtedy, że to jest bezsensu. Nie obchodziły mnie wtedy aspekty zdrowotne, ale od następnego dnia przestałam się ważyć i zaczęłam jeść wszystko oprócz słodyczy. Jadłam natomiast czasami jakieś fastfoody. 
Po kilku około 2 miesiącach weszłam na wagę. Pokazała ona wtedy 68kg. Był to dla mnie szok. Naprawdę. Pierwszy raz od kilku lat widziałam taką wagę.

Nawet na bilansie z 2014roku ważyłam ponad 70kg.

Ale niepotrzebnie weszłam na wagę, ponieważ od tego momentu znowu zaczęłam na nią wchodzić praktycznie codziennie.

I znowu zaczęłam stosować jakieś surowe diety, po czym się objadałam, ale o dziwo cały czas krążyłam wokół tych 68 kg.

I tak upłynęło jakieś pół roku.

Następnie znowu ograniczyłam słodycze, jadłam mniej, ale starałam się najadać. I znów po jakimś czasie weszłam na wagę i zobaczyłam na niej 67kg.

Krążyłam wokół tej wagi aż do listopada zeszłego roku.

Akurat zaczął się bardzo ciężki dla mnie rok studiów. Bardzo dużo się stresowałam przez co cały czas miałam ściśnięty żołądek. Jadłam wszystko, ale nie objadałam się. Nie miałam nawet czasu myśleć o tym.
Dla rozładowania stresu ćwiczyłam. Zaczęłam jeść dosyć syte zdrowe śniadania. Przez koronawirusa wróciłam do domu, jadłam więc obiady mojej mamy.

I tak o to moja waga spadła do 64kg. Okazało sie natomiast, że mam anemię - był to środek lipca.
Zaczęłam więc przyjmować żelazo.
Miałam je brać 3 razy dziennie, więc zaczęłam jeść regularnie 3 posiłki, po śniadaniu i po obiedzie zawsze jakaś zdrowa przekąska.

I tak o to teraz jedząc zdrowo, od czasu do czasu zjem coś niezdrowego (mniej więcej raz na tydzień) ważę 63kg.

Nadal ćwiczę, ale wszytko dopasowuję do siebie. Nie są to mordercze treningi.

Wreszcie czuję się dobrze w swoim ciele i jestem zdrowa. Nie zamierzam już jakoś specjalnie chudnąć ani się ważyć.

Nie chcę, żeby ten post był mega długi, także dzisiaj napisałam bardziej ogólnikowo. 
Dokładniej napiszę w kolejnych postach. Na razie wrzucę tu zdjęcia jak aktualnie wygląda moja sylwetka, a jak znajdę na pendrive to pokażę jak wyglądałam kiedyś ;)

Teraz idę sobie zrobić kolację i jadę na zakupy:)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad. Z przyjemnością czytam wszystkie komentarze :)