sobota, 23 stycznia 2016

Kolejny dzień :)

Hej, hej :)
Właśnie rozpoczyna się kolejny dzień i na razie wypiłam tylko szklankę przegotowanej wody z cytryną.

Myślę sobie co by tu zjeść na śniadanie. W lodówce czają się na mnie 2 pyszne ciasta. Teoretycznie mogłabym zjeść kawałek, ale od tygodnia waga nie chce ruszyć w dół także chyba sobie odpuszczę.
Ach te dylematy :D

   

Tak poza tym to wczoraj cały dzień nic nie robiłam. A miałam w planach tą biologie. Dzisiaj jest niedziela, więc nie wymyślam sobie specjalnie kreatywnych zajęć. Zrobię śniadanie, posprzątam trochę i posiedzę na laptopie. Później zapewne przyjadą goście i tak mi minie cały dzień.
Ale odezwę się po śniadaniu.


Edit.
Jestem już po śniadaniu i nie zjadłam nic słodkiego. Niestety w domu zostały mi tylko jabłka, więc nie dodałam żadnych owoców do owsianki. Są w niej nasiona słonecznika, kakao i rodzynki. 

Dzisiaj mimo, ze jestem jeszcze trochę przeziębiena to muszę już trochę się poruszać. Także może pójdę z psem na spacer albo wymyślę coś innego :) 

Zmiany w odżywianiu i pogadanka :)

Hej, hej :)

Są ferie i po depresji zimowo-szkolnej postanowiłam , że wracam. ;) Nie wiem czy to będzie regularne pisanie, ale postanowiłam, że teraz zamienię ten blog na bardziej osobisty. W sensie, że będę pisała o tym co mnie w danym dniu zainteresowało, o moich planach, jeżeli bd chciała się wygadać to też to tutaj zrobię.  Nie będzie więc to tematyczny blog, chociaż posty o kosmetykach też pewnie się będą pojawiały. :)

Dlaczego tak?

 Ponieważ u mnie się trochę pozmieniało. Nawet samo to, że po prostu dorosłam i zmieniło się nieco moje myślenie. Nie mam już trądziku, więc przestałam z wyszukiwaniem różnych kosmetyków, nawet przestało mnie to jakoś interesować. Używam teraz ciągle tych samych kosmetyków
Po drugie moje odchudzanie zaczęło przynosić efekty. Schudłam 5kg i ważę 65kg przy wzroście 170. Nie uważam siebie za osobę specjalnie otyłą, ale 5 czy 7 kilogramów w dół nie zaszkodziłoby mi. 
Nie podoba mi się tylko w jaki sposób to zrobiłam ;) A mianowicie jadłam 3 posiłki dziennie i to w taki sposób - rano owsianka, w szkole owoce i gdy wracałam późno do domu to wtedy o godzinie 15:00 jadłam na mieście jakiś obiad (czyt. zapiekanka lub coś innego równie zdrowego) a gdy wracałam do 18:00 do domu to jadłam obiad przygotowany przez mamę. I wtedy nic już nie jadłam do końca dnia, a gdy byłam głodna robiłam sobie kawę.

Także tak wyglądała moja dieta do świąt. Wtedy skończyłam ważąc te 65kg i od świąt zaczęłam jeść tony jedzenia, co było spowodowane moją super dietą ;) Ale na szczęście nie wpłynęło to na wzrost mojej wagi i od około dwóch tygodni znowu jem tak jak wcześniej czyli mam beznadziejną dietę. 

Dlatego muszę z z tym coś zrobić. I postanowiłam, że zacznę jeść więcej warzyw i owoców. I po prostu takie zdrowe, zbilansowane posiłki :) 

Muszę też zacząć ćwiczyć dlatego zbieram pieniądze na sztangę, bo za bardzo nie mam jak jeździć na siłownie, ponieważ mieszkam na wsi.

Chcę także znaleźć jakiś sposób na odstresowanie się i nieprzejmowanie tak szkołą bo w moim przypadku to jest jakaś katastrofa.

Także na razie zjadłam na śniadanie jajecznicę z 3 małych jajek z cebulą i do tego starłam na tarce ogórki kiszone i trochę posypałam po wierzchu pestkami słonecznika. :)


Zapiszę też produktu, które muszę kupić i które będę używać:
cytryna'
zielona herbata
miód
kasza jaglana
dużoo warzyw
owoce
płatki owsiane
serek wiejski
jogurt naturalny'
kasza gryczana
makaron razowy
ryż brązowy

Jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę tutaj :) 

Tak w ogóle to jestem przeziębiona i muszę leżeć w łóżku przez tydzień :( Super ferie, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Także po prostu będę się uczyła, bo po wolnym mam próbną maturę z biologii i sprawdzian z matematyki, sprawdziany z angielskiego, niemieckiego i z chemii. 
Także trochę się pouczę. Dzisiaj postanowiłam, że powtórzę pierwszy dział z biologii.
I to wszystko co zrobię do szkoły dzisiaj, bo jednak są ferie.
Co jeszcze będę robiła?
 Na pewno przygotuje sobie jakiś zdrowy obiad i drugie śniadanie, obejrzę jakiś film i zaczęłam czytać taką luźną książkę. 

Potem może jeszcze napiszę co zjadłam na resztę posiłków :)

A teraz coś motywującego :)



Edit:
Jestem już po obiedzie. Dzisiaj pozwoliłam sobie na 2 herbatniki, bo już dawno doszłam do wniosku, że całkowite rezygnowanie ze słodyczy nie prowadzi w moim przypadku do niczego dobrego. Wtedy jest tak, że jak zjem chociaż najmniejszą słodycz to sie rzucam na wszystko co jest w domu słodkiego.

Na drugie śniadanie zjadłam jabłko i własnoręcznie przygotowany batonik. Nie dodałam do niego ani grama cukru ani tłuszczu :)

Obiad: 100gram makaronu razowego, mięso gotowane z kurczaka i warzywa.

Jak będę głodna to jeszcze coś dzisiaj zjem.