poniedziałek, 22 lipca 2013

Dove, Go Fresh Revive, Żel pod prysznic o zapachu granatu i werbeny cytrynowej

Hej :)

Jak można zauważyć staram się pisać dość regularnie.
Wiem, że zrobiłam sobie dość długą przerwę, ale było to spowodowane brakiem czasu i nie widziałam w tym sensu, ponieważ wydawało mi się, że nikt tego nie czyta.
Może tak jest, ale przekonałam się, że pisanie na tym blogu sprawia mi dużą przyjemność 
i jest to moja pasja :)
Jeśli czytacie mojego bloga to proszę, zostawiajcie jakieś komentarze, bo bardzo przyjemnie się je czyta i bardzo się cieszę z każdego pozostawionego śladu w postaci komentarza. 
Wtedy czuję, że to co robię ma sens :)
To tyle moich refleksji, teraz przejdźmy do części właściwej :)

















 Żel kupiłam w superpharmie za 10zł. Był chyba wtedy na przecenie jak dobrze pamiętam.  To jest mój drugi żel z Dove. Pierwszego używałam jakieś 5 lat temu.

 

 

OPAKOWANIE - dość duże, bo mieszczące aż 500ml żelu. Zamknięcie  bardzo dobrze "trzyma", więc nie musimy się bać, że nam się rozleje np. jak będziemy wyjeżdżać na jakieś wakacje :) Jednocześnie bardzo łatwo się otwiera nawet gdy mamy mokre ręce, ponieważ ma takie wgłębienie na palec. Z resztą widać to na zdjęciu :)





KONSYSTENCJA - kremowa w porównaniu do innych żeli. Ma śliczny kolor. Trochę ciemniejszy niż na zdjęciu. Tylko niestety słabo się pieni. Trzeba użyć gąpki, wtedy wytworzy się idealna piana :D


ZAPACH - właśnie to on najbardziej zachęcił mnie do kupna tego żelu. Pachnie jak takie cukierki - jogusie :) Nawet kolor ma taki sam :) Jeśli ktoś nie wie jak pachną jogusie, to jest to bardzo słodki i intensywny zapach :))



DZIAŁANIE / EFEKT - żel dobrze oczyszcza skórę, jednak do jego rozprowadzenia trzeba użyć gąbki. Raz użyłam samego żelu, nie nakładając go na gąbkę i to co w efekcie otrzymałam nie zadowoliło mnie. Żel wgl się nie pienił i był trudny do zmycia. Jednak z gąbką jest OK. Nie wiem czy to on poprawił wygląd mojej skóry, czy ten balsam z Garniera, jednak myślę, że to bardziej zasługa balsamu :) Ogólnie jestem zadowolona. Mam drugi w zapasie, ale już chyba następny raz nie kupię żelu z tej serii. Jest dobry, ale nie zachwyca :)

Używała go któraś z Was? U Was spisał się lepiej ?? :)

niedziela, 21 lipca 2013

Nowa dieta :)

http://kalorynka.pl/Data/Advice/174.png

Wczoraj szukałam w internecie sposobów, co robić aby moja nieszczęsna cera w końcu się poprawiła.
No i wreszcie coś znalazłam. Wielu osobom pomogła 

dieta niskowęglowodanowa

Na początku nie wiedziałam, że zacznę ją stosować.
Jednak pomyślałam, że muszę zrobić wszystko co w mojej mocy.
Nie mam jakiegoś strasznego trądziku. 
Po prostu męczę się z podskórnymi krostkami - zakórnikami.
Gdy skończy się lato będę eksperymentować z kwasami.  
Na razie nie chce czekać bezczynnie i postanowiłam, że muszę coś robić w kierunku oczyszczenia cery.
Jest lato, więc nie mogę robić wielu rzeczy o zewnątrz, dlatego zacznę od wewnątrz.

Na czym polega dieta niskowęglowodanowa?

W tej diecie trzeba się wystrzegać wszystkiego co zawiera węglowodany, ponieważ są to cukry proste.
Organizm przetwarza je tak samo jak słodycze.
Czyli nie wolno jeść ziemniaków, makaronu, ryżu i wielu innych produktów.

Będę tą dietę stosowała do końca wakacji.
Mam nadzieję, że mi się uda ;)
Oczywiście będę sobie robiła jakieś odstępstwa, ale wierzę, że we właściwym momencie dam radę pohamować się i zjem tylko to co sobie zaplanuję.
Moje zmagania będę opisywała na blogu :) 
Jeśli chcecie,
piszcie w komentarzach :)
  
Dodatkowo postanowiłam, że będę spędzała jak najwięcej czasu na świeżym  powietrzu, ponieważ wtedy też zauważam poprawę.
Dodatkowo będę unikać wieprzowiny.
Nie wiem jak moja mama to zniesie, ale jakoś musi ;D
Już od początku wakacji nie jej prawie słodyczy i zauważyłam ogromną różnicę w 
wyglądzie mojej cery. Mam nadzieję, ze teraz będzie tylko lepiej :)


sobota, 20 lipca 2013

Garnier, Nawilżająca Pielęgnacja 7 Dni, Łagodzące mleczko do ciała z miodem


Balsam kupiłam około 3 tygodni temu  w Super pharmie za 10zł, a dokładnie 9,99zł :)
Był akurat w promocji. Normalnie kosztuje około 15, a nawet 20zł.
Także opłacało się.


OPAKOWANIE - dość duża butelka, z wygodnym, łatwym do otwarcia zamknięciem, nawet gdy ma się mokre lub już posmarowane kremem ręce. Jednocześnie zamknięcie nie otwiera się, gdy tego nie chcemy. 


KONSYSTENCJA- kremowa, łatwa do rozsmarowania. Nie wylewa się z opakowania.

ZAPACH - bardzo ładny, delikatny, słodki i taki "treściwy". Utrzymuje się na skórze przez dłuższy czas.



 
DZIAŁANIE / EFEKT - mleczko bardzo dobrze nawilża, szybko się wchłania. Smaruję się nim co 2, 3 dni i naprawdę zauważyłam różnicę. Moja skóra była w złym stanie. Słońce + chlor z basenu robiły swoje. W efekcie moja skóra była przesuszona. Po przejechaniu paznokciem, zostawały białe ślady, które utrzymywały się przez dłuższy czas. Teraz tak nie jest. Wszystko co obiecuje nam producent (zmniejszenie szorstkości, zmniejszenie wysuszenia i większa sprężystość skóry) jest prawdą. Dodatkowo jest bardzo wydajny. Używam go od 3 tygodni z mniejszymi czy większymi przerwami i zużyłam mniej niż połowę. Naprawdę jestem zadowolona z tego produktu i gdy mi się skończy powrócę do niego.  :)