Dzień Dobry! :)
Niedawno się obudziłam. Zaskakujące jest to jak organizm można zaprogramować. Wieczorem kiedy kładłam się spać ustawiłam budzik na 7:30, jednak po chwili stwierdziłam, że będzie okej jak wstanę o 8:00. Natomiast mój mózg tak to zapamiętał, że obudziłam się sama, spojrzałam na zegarek, a na nim godzina 7:30. Także da się :D
Za chwilkę idę po jakieś pieczywko na śniadanie. Niestety dzisiaj nie zdążę nic sensownego przygotować do jedzenia do pracy dlatego zjem to co tam jest. Może jakiś makaron, albo frytki i zupę ;/
Ogólnie staram się nie jeść tych posiłków z pracy, ale myślę, że jeżeli raz na jakiś czas to zrobię to się nic nie stanie.
Od rana też trochę motywacji dla mnie i dla Was :)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
UPDATE
Nie pisałam już nic wczoraj, bo wróciłam z pracy z moim chłopakiem, więc chciałam spędzić ten czas z nim, ponieważ ostatnio dość rzadko możemy się widzieć.
Wczorajszy dzień był taki jak moje wszystkie dni odkąd rzuciłam studia, czyli praktycznie cały spędzony w pracy. Zapomniałam niestety zrobić zdjęć moim posiłkom oprócz śniadania.
Zjadłam wczoraj:
Śniadanie - bułka ziarnista z serkiem białym w plastrach , sałatą i pomidorem, do tego małą kiełbaskę ze sklepu ekologicznego. (tak, nie jestem weganką ani wegetarianką)
Później już poszłam do pracy i tam wypiłam kawę z mlekiem.
Obiad - zupa krem pomidorowa i frytki 150g + trochę sosu czosnkowego. Zupka w porządku, bo wiem, że jest zdrowa, jednak frytek już więcej nie zjem. Wolę zrobić sama ziemniaki z piekarnika, bo wczoraj dowiedziałam się, że te frytki nie są zbyt zdrowe.
Następnie znowu wypiłam kawę i mam o to do siebie troszkę żalu, ale dzisiaj mam wolne, a w mieszkaniu mam tylko kawę zbożową, więc powinno być ok.
Pracę skończyłam o 19:00 i poszliśmy z moim chłopakiem na lody. Ja zjadłam świderka.
Później gdy wróciliśmy do mieszkania zjadłam jeszcze banana i wypiłam kawę zbożową
Czyli kolacja- lód świderek, banan, kawa zbożowa.
I to by było na tyle. Jeszcze przed pracą byłam w New Yorkerze i przymierzyłam kilka bluzek. za 11 dni wyjeżdżamy z moim chłopakiem w góry i chciałam kupić sobie kilka fajnych ubrań ;)
Nie żegnam się z wami, bo to już i tak jest kolejny dzień ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad. Z przyjemnością czytam wszystkie komentarze :)