Hej. :) Trochę mnie tu nie było, ale pomimo już trochę późnej godziny postanowiłam napisać. Jutro jadę do dermatologa na zbadanie znamion i od razu zapytam się o te krostki (zaskórniki). A wgl to jestem strasznie zła. Już nigdy więcej nie kupię tego kremu z biodermy. Co on mi zrobił. Postanowiłam zrezygnować z kwasów i postawić na taką podstawową pielęgnacje. Czyli żel do mycia twarzy, tonik i krem. Po 4 dniach na czole pojawiło mi się pełno swędzących krostek. Część zniknęła, a część nie. Mam nadzieję, że dermatolog coś na nie poradzi.
Ostatnio kupiłam sobie musli z Biedronki :) I jak spojrzałam na skład to się przeraziłam. Było tam ukryte pełno cukru. Postanowiłam więc, że sama sobie przyrządzę taką mieszankę i chciałam z Wami podzielić moim "przepisem" :) Tak wygląda po połączeniu wszystkich składników, ale po kolei.
Ja wszystkie składniki dodawałam na oko. Myślę, że tak jest najlepiej. Tych orzechów było około półtora szklanki.
W Lidlu kupiłam taką mieszankę suszonych owoców. Chyba niecała szklanka wyszła.
1 kg płatków owsianych górskich.
Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wysypałam bakalie i 1 kg płatków owsianych. Ustawiłam piekarnik na 180 stopni i mieszałam co jakiś czas . Gdy wszystko trochę się podpiekło, to wyjęłam blachę.
W tym samym czasie na patelni uprażyłam 250g płatków owsianych.
250g zwykłych płatków owsianych, 250g uprażonych i to co było na blasze wymieszałam razem.Wszystko zakręciłam w tym pojemniku. Myślę, że na trochę śniadań mi starczy :)
Nie ma to jak własnej roboty musli :D
OdpowiedzUsuńZapraszam Ciebie do mnie na konkurs w którym można wygrać lutowe pudełeczko FJBox:)
http://agathevanilla.blogspot.com/2014/02/wygraj-feshion-jewellery-box.html
Ja sama też wykonuję musli w domu i uważam, że takie jest najlepsze:) Mój przepis jednak znacznie różni się od Twojego, chyba bardziej idę na łatwiznę :) A suszone owoce polecam kupować na targu, ogromny wybór i kupujesz w takich ilościach w jakich sama chcesz :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTo co domowe z reguły jest smaczniejsze. Jednak uważaj na te banany w mieszance, bo one raczej nie są suszone tylko smażone jak chipsy ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny przepis muszę go koniecznie wykorzystać, aby mieć na szybkie śniadanka:))
OdpowiedzUsuńJa od małego nie lubię musli :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :) ja kiedyś też robiłam, ale teraz nie mam czasu :) dodawałam jeszcze miód żeby było chrupkie :)
OdpowiedzUsuńlubię robić sobie takie musli;)
OdpowiedzUsuńTeż robię sobie domowe musli :) Jeszcze nie zdarzyło mi się prażyć na patelni Kiedyś piekłam granolę, ale jej nie upilnowałam i się trochę przypaliła i nie chce mi się już jej robić ;)
OdpowiedzUsuńZa to uwielbiam zwykłą mieszankę płatków owsianych, orkiszowych, otrąb, orzechów nerkowca i laskowych oraz suszonej żurawiny. Niebo w gębie :) A jak potrzebuję ulepszeń to czasem dolewam syropu klonowego, dodaję masła orzechowego i jest jeszcze lepiej.
No to musi byc pyszne. Przyznam szczerze, ze uprażenie tych płatków to nie był dobry pomysł. Trochę smakują jak popcorn. ;)
Usuńtakie musli to pychotka... chyba się skuszę, ale tak na jedną miseczkę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
:)
Ja również przestałam kupować gotowe musli, bo bardzo ciężko znaleźć dobre i nie w każdych są te składniki, które lubię łączyć. Swoje mieszałam sama, ale nigdy nie podpiekałam go, trzeba będzie spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie następnym razem spróbuję niepodpieczone ;)
Usuńjak sama przygotujesz masz pewność, że jesz dobrze, a nie milion chemii i cukru
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie zaczęłam je robić ;)
UsuńUwielbiam musli :)
OdpowiedzUsuńsamo zdrowie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam musli! ;)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że nie wpadłabym na to, że to sie zapieka....
OdpowiedzUsuńwww.cukrowana.blogspot.com
Bardzo fajnie wygląda ja już od dawna robię swoje musli kupne jest zapchane cukrem i konserwantami ;))
OdpowiedzUsuńmi się skończyło moje muesli jakiś czas temu, ale coś się nie mogę zabrać za zrobienie nowego. No ale może to i dobrze... Ostatnio było takie pyszne i wyglądało w słoiku tak zapraszająco, że sięgałam po nie przy niemal każdej wizycie w kuchni!
OdpowiedzUsuńFajnie, że zrobiłaś taki post. W produktach, które uznajemy za "zdrowsze" kryje się mnóstwo niezdrowych substancji. To co jesteśmy w stanie najlepiej przygotowywać samemu :)
OdpowiedzUsuń