Chusteczki kupiłam w Realu za jakieś 3-4zł. Nie kupiłam ich po to, aby czyścić nimi twarz, ale do wycierania rąk ;)
Gdy wróciłam do domu z ciekawości przetarłam nimi twarz. Chciałam się odświeżyć po całym dniu chodzenia po mieście. W końcu na opakowaniu było napisane, że są to chusteczki dla niemowląt, dlatego pomyślałam, że nie zrobią mi żadnej krzywdy. Powiedzmy, że tylko w połowie się myliłam.
OPAKOWANIE - dość higieniczne. Standardowe opakowanie, takie jakie jest zawsze przy nawilżanych chusteczkach. Zawiera 72 sztuki tychże chusteczek :D
Wygląd produktu - chusteczki są wykonane z dość mocnego materiału. Są dobrze nasączone. Ich wielkość jest taka jak widać na zdjęciu.
ZAPACH - bardzo intensywny i słodki . Przebija się tam zapach kremu Nivea. Przynajmniej ja tak czuje.
DZIAŁANIE / EFEKT - na opakowaniu napisane jest tak: "Chusteczki nawilżane zawierają między innymi ekstrakt z rumianku i pantenol, dzięki temu zapewniają łagodną pielęgnację wrażliwej skóry niemowląt i dzieci. Delikatny balsam nawilżający nie zawiera substancji z grupy PEG, parabenów i alkoholu, co minimalizuje ryzyko podrażnień lub reakcji alergicznych". Wydawałoby się, że jest wszystko OK. Skład też wydawałby się dość dobry.
Dlaczego napisałam, że w połowie mogę je polecić? Ponieważ u mnie nie wyrządziły żadnych szkód. Dobrze zmywały rano resztki kremu avene triacneal. Nie wysuszały mi skóry ani nie zapychały porów. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to to, że pozostawiały tłusty film.
Jednak u mojej siostry zadziałały odwrotnie. Gdy zobaczyła, że u mnie te chusteczki się dobrze sprawują, sama postanowiła, ze zacznie ich używać. Niestety strasznie wysuszyły jej twarz. Zrobiły to do takiego stopnia, że przez kilka dni nie mogła dojść ze swoją cerą do ładu.
Dlatego, jeżeli Wy chcecie ich używać, to proponuję wypróbować je na małej powierzchni skóry, aby zobaczyć jak ona zareaguje. :)
Nie jestem przekonana do używania ich do twarzy, ale mam zawsze w zanadrzu, do rąk, do przetarcia czegoś, chociażby opakowania fluidu zaraz po malowaniu, w czasie okresu... gdy nie mam mozliwosci podmycia sie, po prostu do wszystkiego ,czasami nawet do wycierania kurzy w moim pokoju :D ale nie do twarzy;))
OdpowiedzUsuńwww.cukrowana.blogspot.com